Kobiety, króre mnie inspirują: Kasia Pszonicka

Kobiety, które mnie inspirują: Kasia Pszonicka

kasia-pszonicka

Dzisiaj zapraszam na kolejny wpis z serii Kobiety, które mnie inspirują. Rozmowę z Kasią planowałam już od dawna. Od kiedy pierwszy raz zajrzałam na jej bloga, wiedziałam, że nie jest to moja ostatnia wizyta. Strona Catherine The Owner to genialne źródło wiedzy na temat biznesu, przedsiębiorczości, a także organizacji swojego czasu i przestrzeni. Szczerze przyznaje, że Kasia jest moją idolką, jeśli chodzi o chęć do działania, podejmowanie inicjatyw i rozwijanie w sobie zmysłu przedsiębiorczej kobiety. Jeśli macie ochotę poznać sekrety młodej Business Woman to zachęcam do dalszej lektury.

 

Wywiad z Kasią:

1. Sama nazywasz siebie kobietą przedsiębiorczą. Czym ona jest dla Ciebie? Zdolnością wyłapywania okazji do zarobku? Czy może umiejętnością inicjowania różnych dochodowych przedsięwzięć?

Zgodnie ze słownikiem PWN człowiek przedsiębiorczy to ktoś „chętny do podejmowania różnych spraw i umiejący je pomyślnie załatwić” i ja właśnie tak widzę sprawę. Przedsiębiorczość to dla mnie aktywność, odwaga, wyzbycie się bierności, branie odpowiedzialności za własne działania. To tak jak piszesz, zdolność wyłapywania okazji, ale nie tylko takich do zarobku. Również tych, które zaprocentują w innych dobrach takich jak kontakty i przyjaźnie, wiedza, umiejętności czy kolejne okazje na przyszłość.

 

2. Czy według Ciebie przedsiębiorczości da się nauczyć? Jeśli tak, to czy masz jakieś rady dla czytelniczek, które chciałyby wydobyć u siebie tę cechę?

Nie przypominam sobie bym urodziła się przedsiębiorcza, więc chyba można się tego nauczyć! Jak? Dobre pytanie! Na pewno dużo działać, nie bać się popełniać błędów, mieć oczy szeroko otwarte, podejmować ryzyko, ale minimalizować je posiadaną wiedzą. Czytanie mojego bloga też pewnie pomoże 🙂

 

3. Omawiana przez nas zdolność sprawia zapewne, że nie narzekasz na brak pracy i zajęć. Dużo godzin dziennie pracujesz?

I dużo i niedużo. W lipcu się nie przemęczałam, pracowałam z doskoku dwie, trzy godzinki dziennie, w sierpniu za to pracuję cały czas robiąc tylko przerwy na jedzenie i spanie, czasem na jakiś odcinek Top Gear 🙂 Wrzesień zapowiada się podobnie… Z drugiej jednak strony co to za praca, gdy robi się to co lubi, w każdej chwili można zrobić sobie przerwę, a efekty dają taką satysfakcję, że aż szkoda marnować czasu na odpoczynek? Każdemu życzę takiego zajęcia!

 

4. Czy bloga również traktujesz jako część swojej pracy? Twoje teksty zawsze są dopracowane i bogate w wartościową treść. Pewnie spędzasz sporo czasu nad ich przygotowaniem?

Teraz tak. Kiedy zaczęłam prowadzić bloga był on dla mnie odskocznią od zwyczajnego życia, miejscem w którym chciałam poznać osoby podobne do mnie, aktywne i przedsiębiorcze. Okazało się jednak, że blogosfera ma potencjał, którego aż żal nie wykorzystać i to czynię (np. czasem gdy polecam czytelnikom pewne produkty załączam do nich, zamiast zwykłego linka, link sponsorowany itp.). Pamiętam jednak, że przede wszystkim blog ma być fajnym miejscem, do którego będzie chciało się wracać, z którego można zarówno wynieść wiedzę, inspirację, kontakty i trochę się dzięki niemu rozerwać.

 

5. Jakiś czas temu na Twoim blogu powstała seria D.I.Y. BUSINESS. Skąd taka wiedza u tak młodej osoby? Jest ona związana z Twoją uprzednią pracą w korporacji, czy może to wynik indywidualnego dokształcania się w tym temacie?

Ja tylko tak młodo wyglądam! 🙂 Prawda jest taka, że w temacie przedsiębiorczości siedzę całe moje dorosłe życie, czyli prawie 10 lat. Działałam, rozmawiałam z ludźmi, obserwowałam organizacje, próbowałam, pracowałam w korporacji, czytałam książki, zagraniczne portale, czasopisma no i się uzbierało 🙂

 

6. Zaczęłam temat korporacji, więc trochę go pociągnę. Jak wspominasz ten okres w życiu? Mam wrażenie, że wiele osób krytykuje taką formę zatrudnienia, mówi się o wielu godzinach ciężkiej pracy, schematowości, braku możliwości do rozwoju, czy realizowania własnych pomysłów. Co Ty o tym sądzisz?

Mniej więcej tak to wyglądało z tym, że było też wiele plusów – mogłam zajrzeć do świata „wielkiego biznesu”, zarobić pieniądze, nauczyć się pracy w wymagających warunkach, wyrobić pożądane cechy charakteru takie jak wytrwałość, dbałość o szczegóły, dobrze wystartować z karierą i jeszcze kilka innych. Świat korporacji nie jest czarno-biały, dlatego jestem ostrożna w ich ocenie. Nie każdy się w nim odnajdzie, na szczęście nie każdy musi! Jeśli jednak będziecie mieli kiedyś okazję wejść do tego świata, by spróbować go chociaż przez chwilę to gorąco polecam – nawet gdy okaże się, że to nie dla Ciebie nauczysz się wielu rzeczy i nie będziesz żałować, że nie spróbowałaś 😉

 

7. Czy oprócz biznesu i prawa podatkowego są rzeczy, które Cię szczególnie pociągają?

Raz na jakiś czas wpada mi taka nowa „pasja”. Ekscytuję się nią, zgłębiam temat, po czym nudzę się i porzucam. Stałe są tylko te dwie, które wskazałaś oraz sztuka nowoczesna – zdradzę Ci w sekrecie, że marzy mi się własna galeria!

 

8. Pomysł własnej galerii brzmi świetnie! Mam nadzieję, że niebawem zrealizujesz to marzenie. Wracając do tematyki bloga, czytając Twoje teksty można odnieść wrażenie, że czerpiesz radość z ich tworzenia. Nie myślałaś o pisaniu artykułów na szerszą skalę, na przykład dla magazynów o tematyce biznesowej?

Oczywiście, że myślałam! Problem jednak w tym, że blogowanie, które pozwala pisać wtedy gdy mam wenę i coś do powiedzenia diametralnie różni się od artykułów „na zamówienie”. Te drugie wymagają innego podejścia do sprawy, mniej spontanicznego, bardziej zaplanowanego, a to już nie sprawia mi takiej przyjemności. Mam wrażenie, że w tym tkwi mój sekret – piszę od serca 🙂 Nie mówię jednak stanowczego nie i jestem otwarta na to co przyniesie przyszłość!

 

9. Od dłuższego czasu popularnym tematem jest produktywność. Czy Kasia Pszonicka jest osobą produktywną? Jeśli tak, to co jej pomaga w efektywnej pracy?

Dobre pytanie! W sumie nie wiem czy jestem w jakichś obiektywnych kryteriach produktywna, ale na pewno jestem zadowolona z efektów mojej pracy i uważam, że są proporcjonalne do ilości czasu jaki na nie poświęcam. Staram się na bieżąco badać co mnie rozprasza i spowalnia, dzięki temu mogę te czynniki eliminować i produktywność rośnie. Uważam jednak, że praca powinna sprawiać przyjemność, więc nie popadam w skrajności i staram się nie narzucać sobie morderczego tempa.

 

10. Rzeczą, która w dużym stopniu wpływa na naszą wydajność jest odpowiednia organizacja czasu. Masz jakieś sprawdzone sposoby zarządzania sobą w czasie?

Mam dwa – po pierwsze nigdy nie planuję więcej niż 3 rzeczy na raz, tzn. wyznaczam sobie 3 najważniejsze zadania na dany dzień, tydzień, miesiąc i zajmuję się nimi w pierwszej kolejności. Dzięki temu unikam rozpraszania i marnowania energii na rzeczy, które nie są dostatecznie ważne. Drugi sposób dotyczy wykonywania konkretnych zadań – otóż bardzo lubię wyznaczać sobie krótkie przedziały czasowe na ich zrealizowanie, w których pracuję intensywnie i w pełnym skupieniu. Pomaga to docenić wagę wolnej godziny i pokazuje jak wiele można zrobić w krótkim czasie! Więcej sposobów nie pamiętam 🙂 W gruncie rzeczy jestem osoba dość spontaniczną i wiele rzeczy robię intuicyjnie, dlatego po prostu gdy czuję, że praca idzie wolno sama się doprowadzam do porządku i zarządzam Pszonicką, że ma się lepiej wyrabiać w czasie 🙂

 

Kasi serdecznie dziękuje za rozmowę. Koniecznie zajrzyjcie na jej bloga i dowiedzcie się więcej o omawianych w wywiadzie tematach. Mam nadzieje, że kolejna część Kobiet, które mnie inspirują jak zawsze przypadła Wam do gustu.