Jak wypromować e-booka i zdobyć czytelników?

W jaki sposób samodzielnie wydać e-booka? Wskazówki dotyczące promocji, moje przemyślenia i popełnione błędy cz. II

e-book o kobiecym biznesie

Zapraszam Was do drugiej części wpisu pod tytułem W jaki sposób samodzielnie wydać e-booka? W dzisiejszym artykule opowiem Wam o tym, jak przygotować skuteczną ofertę, która pojawi się na stronie sprzedaży, dlaczego warto określić grupę docelową swojego e-booka i jak odpowiednio się z nią kontaktować, a także o tym jak promować swój produkt w Internecie i poza nim. Dodatkowo, poruszę temat patronatu medialnego i podzielę się z Wami moimi doświadczeniami w kwestii self-publishingu. Musicie wiedzieć, że niektóre z podjętych przeze mnie działań sprawdziły się bardzo dobrze, na inne… szkoda było czasu. Poprzednia część bardzo przypadła Wam do gustu, więc zapraszam do kontynuacji!

We wcześniejszym artykule poruszyłam techniczną stronę self-publishingu. Opisałam Wam krok po kroku na co warto zwrócić uwagę, jak wybrać odpowiedni temat i tytuł swojego dzieła, jak rozplanować pracę, w jaki sposób przygotować interesujące nas formaty e-booka, a także jak wycenić gotowy produkt. Wspomniałam również o tym, jak wybrać odpowiedni sposób wpłacania należności i poruszyłam kwestię kosztów. Dzisiaj tak jak już wspomniałam zajmiemy się stroną promocyjną. Nie jest tajemnicą, że bez odpowiedniej reklamy nasz e-book nie dotrze do szerokiego grona odbiorców. Niestety jak każdy inny produkt potrzebuje on odpowiedniego zestawu działań,  aby uzyskać satysfakcjonujące efekty sprzedaży. Ale więc do rzeczy, w jaki sposób wypromować swojego e-booka?
 

Tworzenie odpowiedniej oferty

 
Zapewne każda z Was (nawet jeśli planujecie udostępnić swojego e-booka bezpłatnie) chciałaby, żeby jak najwięcej osób zdecydowało się na jego pobranie. To zupełnie zrozumiałe i nie należy zrobić z tego faktu tematu tabu. W końcu poświęciłyśmy na to swój czas i energię, wiele energii! Najprostszą i najpopularniejszą formą dotarcia do ludzi jest Internet. Zanim jednak zaczniemy umieszczać informacje na portalach społecznościowych, czy forach, należy przygotować wartościową informację na temat produktu na własnej stronie. Być może uważacie, że pisanie oferty nie ma sensu. W jaki jednak sposób potencjalny czytelnik ma zapoznać się z tematyką i zakresem zagadnień, jakie omawiacie w swym e-booku? Skąd ma wiedzieć, czy Wasz poradnik/przewodnik jest dla niego odpowiedni i pomoże mu rozwiązać konkretne problemy? Jak ma podjąć decyzję, czy za zadeklarowaną przez Was cenę warto go kupić? No właśnie!

Odpowiednia oferta powinna zawierać informacje na temat tego, co proponujemy naszym klientom. Oprócz tego musimy dokładnie określić do kogo jest kierowana i jakie korzyści uzyskają osoby, które z niej skorzystają. W tym celu niezbędne jest jasne sprecyzowanie grupy docelowej stworzonego e-booka. W moim przypadku są to kobiety, które planują rozpocząć własną działalność lub są na początku rozwijania swojego biznesu. Określenie grupy docelowej nie tylko pomoże nam stworzyć idealnie dopasowaną ofertę, ale również przyda się w momencie, kiedy będziemy promować swój produkt. Wiedząc, kto jest odbiorcą naszego produktu możemy lepiej dopasować sposób i formę kontaktu. Jesteśmy w stanie zdecydować, czy w naszym przypadku skuteczniejsza będzie promocja na Facebooku, czy może obecność na forach branżowych lub eventach tematycznych. Odbiorcy Waszego produktu powinni być sprecyzowani już w trakcie jego tworzenia. Najlepiej od razu zastanowicie się nad pewnymi kwestiami, między innymi nad tym, dlaczego osoby z Waszej grupy docelowej powinny zakupić Waszego e-booka? Co zmieni on w ich życiu/jakiej wiedzy dostarczy/w czym pomoże? Posiadając takie informacje nie tylko przygotujecie wartościową treść, ale także z łatwością skomponujecie odpowiedni przekaz, który trafi do Waszych potencjalnych czytelników. Jeśli chcecie zobaczyć poglądową ofertę, to możecie zajrzeć na moją którąś z moich stron sprzedażowych.
 

Promocja e-booka

 
Kolejnym bardzo ważnym punktem jest wspomniana wcześniej promocja. Działając na zasadach self-publishingu same jesteśmy odpowiedzialne za jej przebieg i skuteczność. Oczywiście idealną sytuacją byłoby, gdyby każda z osób samodzielnie wydających e-booka posiadała chociażby minimalną wiedzę na temat marketingu i budowania własnej marki. Jeśli nie macie takiej wiedzy nie inwestujcie w promocję. Starajcie się korzystać z darmowych sposobów, a jeśli już postanowicie za coś zapłacić, to decydujcie się jedynie na niewielkie kwoty. Nie ma nic gorszego od zainwestowania poważnych pieniędzy i uzyskania minimalnego, a nawet zerowego zysku. Sposobów na promocję jest wiele, jednak ja postanowiłam przedstawić Wam te, które są zupełnie darmowe.

Przede wszystkim gorąco polecam skorzystać z mocy bloga, jeśli takowego posiadacie. Czytelnicy, którzy znają już Wasz styl i wiedzą czego mogą spodziewać się po Waszych tekstach o wiele chętniej sięgną po stworzonego przez Was e-booka, niż osoby, które nie miały z nimi do czynienia. Innym dobrym miejscem do promocji jest fanpage i pozostałe media społecznościowe z których korzystacie. Informacje o premierze e-booka dobrze umieścić również w newsletterze. Jego zaletą jest to, że zwykle dociera wyłącznie do osób szczególnie zainteresowanych tym, co robicie, co zdecydowanie zwiększa prawdopodobieństwo dokonania zakupu. Wracając do mediów społecznościowych warto dodać, że niektóre grupy facebookowe np. Panie Swojego Czasu dają możliwość poinformowania pozostałych użytkowników o produktach i usługach, które właśnie wypuściłyśmy na rynek. Ja w tym celu stworzyłam serię Sukcesy minionego tygodnia i dziewczyny z mojej grupy chętnie z niej korzystają, chwaląc się swoimi osiągnięciami z ostatnich siedmiu dni. Nie polecam oczywiście zapisywania się do takich grup, tylko i wyłącznie po to, żeby się pozyskać klientów. Zapewniam Was, że dają one o wiele większą wartość.

Jeżeli Wasze dzieło dotyczy jakiejś ściśle określonej tematyki, to z powodzeniem możecie go promować przy okazji różnych wydarzeń organizowanych w myśl podobnych idei. Jednym ze sposobów jest skontaktowanie się z organizatorem i dostarczenie mu materiału razem z prośbą o ewentualną rekomendację, gdyby treść była dla niego interesująca i godna polecenia. Pamiętajcie, że pozytywne opinie są bardzo cenne, szczególnie jeśli nie należymy do grona uznanych autorów.

Kolejnym genialnym sposobem na promocję są recenzje stworzone przez osoby cieszące się uznaniem w danej dziedzinie. Dlatego też warto prosić o opinię ludzi z branży lub osoby, które hobbistycznie zajmują się tematyką, którą poruszyłyście w swoim e-booku. Osobiście bardzo chętnie korzystam z możliwości uzyskania rzetelnej recenzji. Do tej pory miałyście okazję zapoznać się z opinią Ani z bloga London Lavender, a także z recenzjami stworzonymi przez portal MoznaPrzeczytac.pl oraz VitWomanZdaję sobie sprawę, że opinie pozyskane z „zewnętrznych” źródeł są dla Was dużo bardziej obiektywne niż moje zdanie. Wiadomo, że jako autorka oceniam swój poradnik bardzo dobrze.

Kolejnym ciekawym, ale dość rzadko stosowanym sposobem na promocję własnego e-booka jest znalezienie firm, wydawnictw, czy też blogów lub portali, które zechciałyby objąć go swoim patronatem medialnym. Myślę, że nawiązywanie takiej współpracy i późniejsza jej realizacja to temat na osobny wpis, wspomnę jednak, że podstawą jest takiej działalności jest wytrwałość w poszukiwaniach (i odporność na notoryczne nieodpisywanie na maile), wybranie cieszących się dobrą opinią marek oraz stworzenie jasnego harmonogramu działań, z których patron powinien się wywiązać. Oczywiście jako osoby korzystające z patronatu także powinnyście zaoferować coś od siebie. Współpraca z definicji przewiduje korzyści dla obu stron i nie można o tym zapominać. Warto chociażby umieścić logo patrona na stronie sprzedażowej, czy okładce e-booka, a także wspomnieć o nim w ramach promocji. Więcej o doborze patronów napiszę poniżej, przy okazji przedstawiania popełnionych przeze mnie błędów.

Doskonałym sposobem dotarcia do szerszego grona odbiorców jest dystrybucja e-booka poprzez zewnętrzne księgarnie internetowe. Jest to możliwe, jednak w takiej sytuacji konieczne jest nadanie e-bookowi numeru ISBN, a następnie umieszczenie go na okładce lub też na stronie informacyjnej (tej która powinna zawierać między innymi notkę o zakazie kopiowania i rozpowszechniania Waszych treści, a także nazwiska ludzi, którzy współpracowali z Wami przy tworzeniu e-booka). Aby nadać numer ISBN musicie zgłosić się do Biblioteki Narodowej i wypełnić odpowiedni formularz. Z tego co udało mi się dowiedzieć dzięki jednej z Was (pozdrawiam Agnieszko!) wynika, że opcja ta jest darmowa.

 

Kiedy rozpocząć promocję, żeby była jak najbardziej efektywna?

 
Kluczowa sprawa, rozpoczynanie promocji w dniu premiery to ogromny błąd! Szczególnie jeśli zamierzacie to robić wyłącznie za pośrednictwem bloga bądź Facebooka. Liczba osób, która dowie się o Waszym produkcie będzie naprawdę niewielka. Moim zdaniem optymalna data, to dwa tygodnie przed tym, zanim e-book trafi do sprzedaży. Warto wcześniej zapowiedzieć jego tematykę, a także określić do kogo jest on kierowany, w czym może pomóc i jakie problemy rozwiązać. Dobrze dać ludziom czas na zastanawianie się, czy nasz produkt jest tym, czego naprawdę potrzebują. Warto też nieco podsycić zainteresowanie, zaprezentować okładkę, czy wybrane fragmenty. Jak wiecie na mojej stronie sprzedaży cały czas dostępny jest darmowy rozdział, który w każdej chwili można pobrać. To świetny sposób na to, by dać czytelnikowi możliwość zapoznia się z e-bookiem, bez konieczności wydawania pieniędzy. Ludzie z reguły nie lubią inwestować w coś, czego nie znają, nie mogą dotknąć, zobaczyć, w coś, o czym tak naprawdę nic nie wiedzą. Dajcie im możliwość zapoznania się z Waszą twórczością, a na pewno dużo chętniej po nią sięgną. Z tego samego powodu warto zaproponować czytelnikom promocyjną cenę, która będzie dostępna przez ustalony z góry okres czasu.
 

Promocja – co sprawdziło się u mnie?

 
Tutaj na pewno nie sprawdza się zasada, im więcej tym lepiej. Promowanie się gdzie popadnie nie przynosi efektów, wręcz przeciwnie – może powodować przesyt i znudzenie. Trzeba z rozwagą dobierać miejsca promocji, a także dobrze przemyśleć harmonogram dostarczanych informacji. Działanie bez planu i wstawianie kolejnych newsów kiedy tylko nam się przypomni nie jest dobrym rozwiązaniem. W moim przypadku dobrze sprawdziło się kilka rzeczy. Po pierwsze świetnym pomysłem okazał się filmik promujący, który udostępniłam w dzień premiery. Wzbudził ciekawość i był naprawdę fajną odmianą, bo zazwyczaj takich rzeczy po prostu się nie robi. Równie duże zainteresowanie zyskałam dzięki informacjom umieszczonym na fanpage’u, i w mojej grupie facebookowej. Tak naprawdę wejścia z tych dwóch stron stanowiły główny procent wszystkich zakupów. W chwili obecnej dobre efekty przynoszą również recenzje publikowane na innych blogach i portalach. Informacje umieszczone na Po Sukces Na Szpilkach, choć wzbudzały spore zainteresowanie, to jednak nie przełożyły się bezpośrednio na sprzedaż.

[EDIT 2019] Jeśli chcecie wiedzieć jak zaplanować pracę nad produktem online, by stworzyć i sprzedać go z sukcesem to bardzo dokładnie omówiłam ten temat podczas tego szkolenia.
 

Błędy, które popełniłam

 
Oczywiście w całym procesie wydawania e-booka popełniłam kilka błędów, o których chciałabym Wam powiedzieć. Pierwszym z nich był nie do końca właściwy dobór patronów. Skupiłam się na dobrze znanych portalach, ale tak naprawdę umieszczane na ich stronach artykuły promujące mojego e-booka nie wpłynęły w szalony sposób na ilość zakupionych egzemplarzy. Owszem, zakupy za pośrednictwem patronów były i są do tej pory, ale stanowią niewielki procent całości. Wybierając patronów pamiętajcie o kilku rzeczach. Po pierwsze, muszą być to marki tematycznie zbliżone do treści Waszego e-booka. Inaczej informacje będą trafiać do nieodpowiednich odbiorców. Po drugie, wybierajcie strony i wydarzenia, które są opiniotwórcze i mają realny wpływ na swoich użytkowników. W tej roli dużo lepiej sprawdzą się blogi, niż portale o średnim zasięgu. Z perspektywy czasu uważam, że z propozycją patronatu powinnam przede wszystkim zgłosić się do osób, które tak jak ja, poruszają tematykę biznesu i mają dobrą pozycję w blogosferze.

Drugim błędem było to, że nie zadbałam o to, by jeszcze przed premierą przesłać egzemplarze do kilku osób prowadzących biznesy, z prośbą o opinię. Mogłabym wtedy ich krótkie wypowiedzi umieścić na początku swojego e-booka, czy na stronie sprzedaży, co na pewno dodatkowo wpłynęłoby na jego autentyczność.

Podsumowując chcę powiedzieć, że absolutnie nie żałuję poświęconych miesięcy. Wydanie e-booka to świetna sprawa, tym bardziej jeśli marzycie o własnym produkcie. To chyba najprostsza droga. Zdecydowanym plusem jest to, że self-publishing nie wiąże się z dużymi kosztami (tematykę kosztów poruszyłam w poprzedniej części). W porównaniu z kursami video, własnoręcznie robionymi plannerami, czy innymi tego typu artykułami e-book jest naprawdę tanią opcją. Trzeba jedynie zdawać sobie sprawę, że nie jest najlepszy sposób, jeśli liczymy na duży zarobek. Nie mniej jednak gorąco Wam tego życzę!

 

To już wszystkie moje przemyślenia na temat samodzielnego wydawania e-booka. Jeśli nie czytałyście poprzedniego wpisu, to koniecznie nadróbcie zaległości. Będzie mi niezmiernie miło, kiedy obie te części polecicie dalej. Włożyłam mnóstwo czasu i pracy w ich przygotowanie. Chciałam Wam jak najbardziej rzetelnie opisać proces powstawania i promowania e-booka. Mam nadzieję, że pomogłam osobom, które myślą o self-publishingu. Chętnie zapoznam się z Waszymi doświadczeniami, a także z opinią na temat artykułu 🙂

E-booka można zakupić tutaj.